Sprawa pułkownika Miasojedowa
Powiem panu, przyznaję się do grzechu, ale nie bardzo ja wierzę w boskość Pisma Świętego. Według wszystkiego, wygląda, że pisali je tylko ludzie... Ale jest tam jeden ustęp naprawdę boski, ten o rzucaniu chlebem w odwet na rzucony kamień. To coś więcej niż prosta formuła: kochaj bliźniego. Jest to formuła przecinająca raz na zawsze, nigdy nie kończący się łańcuch krzywdy izemsty, ciosu i kontrciosu, wyzysku i żądzy odwetu, słowem złego uczynku, który pociąga za sobą ogniwa nowych złych uczynków. W ten sposób słowa te można by uważać za idealny program, rozwiązujący za jednym zamachem zagadnienia wszelkich systemów socjalnych. Ale właśnie boski jest przez to, że jest najbardziej: nie-ludzki, i trudno sobie wyobrazić, by go człowiek mógł wymyślić. Nie-ludzki, bo natura ludzka nie nadaje się do tego programu, jak nie nadaje się wróbel do ciągnienia wozu, a koń do latania po dachach.Tytuł
Sprawa pułkownika Miasojedowa
Potrzebujesz pomocy? Masz pytania?Zadaj pytanie a my odpowiemy niezwłocznie, najciekawsze pytania i odpowiedzi publikując dla innych.