Sny umarłych 2024. Polski rocznik weird fiction
"Związek weird fiction i science fiction można określić jako aporetyczny. Z pewnością różnić te dwie konwencje będą się w samych rdzeniach, u korzeni: jedna wszak oparta jest na podszeptach irracjonalnych, na tych wszystkich dziwacznych głosach z głębi ducha lub nadciągających z jakiegoś innego świata o mistycznej proweniencji, druga zaś dumnie podkreśla swój rodowód wywiedziony ze scjentyzmu i twardego racjonalizmu, w którym nie celebruje się rzeczy skrytych w cieniu (przyszłości, kosmosu, głębi oceanicznej), ale usiłuje rzucić na nie ostre światło metody naukowej. Próba połączenia tych dwóch paradygmatów wydaje się zmierzać wprost ku katastrofie. Kiedy metafizyczne i mistyczne intuicje ubiera się na kartach literatury fantastycznej w szaty usystematyzowanej nauki, rezultat na ogół bywa rozczarowujący. To właśnie wtedy - w skrajnych, najgorszych przypadkach - mają szansę powstać wszelkie pseudonaukowe pop-systemy magiczne, mówiące precyzyjnie, ile księżycowego pyłu należy odmierzyć i jakiej długości motylą nogę wrzucić do próbówki, by otrzymać eliksir mogący zmienić człowieka w trytona, albo pod jakim kątem trzeba trzymać magiczną różdżkę, aby poraziła przeciwnika ognistą kulą. Zestawienie dwóch skrajnych porządków w taki sposób obydwa się ze szkodą dla obydwu: trywializuje je i czyni infantylnymi. Celem tej antologii, choć weird fiction często eksploruje tematy eschatologiczne i apokaliptyczne, nie było jednakże doprowadzenie do żadnej katastrofy, a już na pewno nie do katastrofy literackiej. Aby do tego nie dopuścić i z zadanego tematu - mariażu weird fiction i science fiction - wyjść obronną ręką, należało zastanowić się nad punktami stycznymi, w których te skrajne konwencje okazują się dochodzić do podobnych rezultatów i zaczynają eksplorować podobne obszary. Pierwszym takim obszarem z pewnością jest poznanie. Zarówno twarda fantastyka naukowa w paradygmacie - dla jasności kontekstu przyjmijmy - Lemowskim, jak i Lovecraftowskie weird fiction, mimo wszelkich różnic między nimi, mówią jednym głosem na temat możliwości poznania przez człowieka tajemnic świata. Możliwości te określają wprost jako mierne, sytuując człowieka w miejscu, w którym jego wiedza o świecie okazuje się w jednym wypadku zlepkiem przypuszczeń wywiedzionych z niepełnych przesłanek, w drugim zaś - banieczką urojeń podtrzymywanych jedynie po to, aby homo sapiens nie stoczył się w otchłań obłędu, przytłoczony prawdziwą naturą rzeczywistości. Drugim obszarem wspólnym - do którego ścieżka prowadzi zresztą wprost z pierwszego - jest niesamowitość. Różne słowa na nią są stosowane w nomenklaturze humanistycznej - Das Unheimliche / uncanny, weird, eerie; wszystkie te określenia, mimo subtelnych różnic semantycznych, krążą natomiast wokół zjawiska lęku i dyskomfortu wywołanego przez dysonans poznawczy, gdy rzeczywistość znana i oswojona ukazuje swoje inne oblicze, gdy do tej pory pewny grunt okazuje się grząski, a prosta ścieżka zaczyna się wić i skręcać w ciemny las". - Wojciech Gunia Autorzy antologii: Marta Kładź-Kocot, Filip Duval, Przemysław Poznański, Łukasz Redelbach, Artur Laisen, Rafał Łoboda, Marta Lasik, Michał Pięta, Paweł Wącławski, Michał Bończyk, Magdalena Świerczek-Gryboś i Magdalena Anna Sakowska, Agata Poważyńska, Marek Kolenda, Łukasz Borowiecki, Jakub Chilimończyk, Filip Świerczyński, Olaf Pajączkowski, Istvan Vizvary