O śląskiej ojczyźnie polszczyźnie w "Śląsku"
Kiedy w jednym z internetowych komentarzy związanych z ostatnim meczem w reprezentacji Polski naszego znakomitego bramkarza Artura Boruca przeczytałem, że czasem zdarzało mu się puścić farfocla, nie mogłem natychmiast nie uświadomić sobie, że ja stary piłkarz i kibic od dzieciństwa używam słowa farfocel, farfocle w zupełnie innym znaczeniu. Ponieważ od zawsze nie lubiłem zup z pływającymi w nich w nadmiarze jarzynami (do dziś nie jadam dlatego barszczu ukraińskiego!), krzywiąc się, nazywałem te warzywne dodatki albo paparuchami, albo właśnie farfoclami. Tych pierwszych nie ma w tradycyjnych, papierowych (jak się potocznie mówi) słownikach, leksykony elektroniczne natomiast przypisują paparuchowi znaczenia: osoba niestarannie wykonująca swoje obowiązki; partacz, niezguła, pejoratywnie paparazzo (na pewno przez skojarzenia brzmieniowe; paparazzo, w l.mn. paparazzi przypomnijmy to popularna nazwa fotoreporterów działających zwykle na własna rękę, specjalizujących się w wykonywaniu zdjęć znanych osób; słowo wywodzi się z filmu Federico Felliniego z roku 1960 Słodkie życie, w którym jedną z postaci jest natarczywy fotograf o imieniu Paparazzo, grany przez Waltera Santesso). Słownik slangu definiuje paparucha jako darmozjada i jako Cygana, w Słowniku gwary uczniowskiej zaś pod red. prof. Haliny Zgółkowej z roku 2004 jest on określeniem człowieka niezdarnego, ślamazary oraz ogólnie nauczyciela. Jak widać, paparuch w moim języku osobniczym i moich najbliższych z domu rodzinnego funkcjonował w zupełnie innym, co najważniejsze nieosobowym, znaczeniu!
(fragment)Tytuł
O śląskiej ojczyźnie polszczyźnie w "Śląsku"
Potrzebujesz pomocy? Masz pytania?Zadaj pytanie a my odpowiemy niezwłocznie, najciekawsze pytania i odpowiedzi publikując dla innych.