Jedwabny Szlak. Już sama nazwa podsuwa wyobraźni romantyczno-awanturnicze obrazy. Droga, którą wędrowali dawni kupcy, wioząc drogie materie i przyprawy, a wraz z nimi wędrowały idee i wynalazki. Trasa wiodąca przez kilkanaście krajów – marzenie chyba każdego podróżnika. A na pewno Colina Thubrona, gdyż Jedwabny Szlak biegnie przez tereny szczególnie mu bliskie: Bliski i Daleki Wschód, Rosję, dawne republiki radzieckie. Podróż zaczyna się w Xi’an, sercu Chin, gdzie spoczywa Żółty Cesarz, protoplasta Chińczyków, wynalazca pisma, muzyki, matematyki i jedwabiu. Dalej prowadzi przez góry środkowej Azji, północny Afganistan, Iran, aż do tureckiego portu w Antiochii. Łącznie to ponad jedenaście tysięcy kilometrów przebytych w ciągu ośmiu miesięcy – autostopem, autobusami, ciężarówkami, a nawet na wielbłądzie.
Ale Cień Jedwabnego Szlaku to nie tylko opis podróży, fascynujące krajobrazy, interesujące rozmowy – to również niezwykle wnikliwe obserwacje zmian zachodzących w dzisiejszej Azji. To opowieść o rewolucji ekonomicznej w Chinach, o rozpadzie tożsamości, o zepchniętych na margines mniejszościach. To piękna i ważna relacja ze współczesnej podróży tym starożytnym szlakiem.
„Thubron wędruje w rejony niedostępne dla większości podróżników, gdyż są to nie tylko punkty w przestrzeni, lecz także pewien stan umysłu, czerpany z nagromadzonej przez lata wiedzy, płonnych nadziei, nierozwikłanych tajemnic. To tutaj – na najstarszym i najdłuższym szlaku cywilizacji – Thubron znajduje klucz do tego królestwa i przekazuje go nam.” Lorraine Adams, „The New York Times”
„„Cień Jedwabnego Szlaku”, plon życiowej podróży, imponuje bogactwem informacji i literackim kunsztem.” Ian Thomson, „The Guardian”
„Na tej starożytnej autostradzie Thubron odnajduje się doskonale. Jego towar to nie jedwab, który podbił serca europejskich kupców, lecz wiedza. Jest wspaniałym i niezwykle wiarygodnym gawędziarzem […] Zakurzone pobocza Jedwabnego Szlaku zamieszkuje wielu, którzy zagubili się w trakcie wędrówki, i oto pojawia się ktoś, komu mogą opowiedzieć swoją historię.” Benedict Allen, „The Independent”