Nowość
WydawnictwoSQN
Zapytaj o produkt
Opinie o Czarodziejka z ulicy Brackiej
5.00
Liczba wystawionych opinii: 1
Napisz swoją opinię
Za opinię otrzymasz
5 pkt.
w naszym programie lojalnościowym.
w naszym programie lojalnościowym.
51
40
30
20
10
Kliknij ocenę aby filtrować opinie
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Dzisiejsza recenzja dotyczy książki jednej z moich ulubionych autorek, a mowa o Magdalenie Kubasiewicz, która przychodzi z trzecim tomem serii: Czarodziejka z ulicy Reymonta, która stała się moim #musthave. Jeśli zatem szukasz lekkiej, ale wciągającej lektury pełnej magii, przyjaźni i miejskich tajemnic, to ta książka może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Główne bohaterki, Lady i Agnieszka, kończą właśnie studia w Collegium Magicae i otwierają własny sklep „Krainę Amuletów” przy ulicy Brackiej w Krakowie. To miejsce, w którym mieszają się zaklęte lusterka, czarodziejska biżuteria i ochronne amulety. Początkowo sprawy wyglądają całkiem nieźle, dopóki na progu nie staje stary przyjaciel, Dobromir Czartoryski, i nie zaczynają dziać się rzeczy, których bohaterki się nie spodziewały.
Tym razem „Czarodziejki” mamy do czynienia z wrogiem, który nie musi być smokiem ani demonem to raczej cienista siła, która manipuluje ludźmi, wciąga w afery i działa zza kulis: chodzi o przeklęty artefakt, który miesza ludziom w głowach, i o aferę, w którą Dobromir wplątał się bardziej, niż się początkowo wydawało. Choć nie wszystko jest jeszcze jasne, powieść sugeruje, że prawdziwy przeciwnik może być bliżej, niż się wydaje, a działania bohaterki nie będą skierowane tylko przeciwko jednemu złemu czarodziejowi, lecz także przeciwko systemowi, wobec którego Lady i Agnieszka muszą zachować czujność.
Uważam, że książki dla dzieci i młodzieży nie muszą być ograniczone do konkretnego przedziału wiekowego – dla mnie to ulubiona kategoria literacka. Styl książki jest młodzieżowy w dobrym sensie oczywiście, bohaterki są żywe, mają własne problemy (nie tylko magiczne), uczą się prowadzić biznes, mierzą się z presją, z niewiedzą, z tym, że magia wcale nie załatwia wszystkiego. To nie tylko walka na zaklęcia, ale także codzienne decyzje, przyjaźń i zobowiązania: sklep, pożyczki, klienci – wszystko to dodaje autentyczności i sprawia, że można uwierzyć, iż taki świat istnieje w Krakowie.
Jeśli miałabym wyróżnić to, z kim przyjdzie nam się zmierzyć, to na pewno z artefaktem, który nie krzyczy od razu „jestem zły”, tylko działa subtelnie, miesza umysły, wciąga w sieć powiązań, zagadek i niejasności. Wrogiem staje się sytuacja, w której bohaterki muszą domyślać się, komu mogą ufać, co jest prawdą, a co manipulacją. Dla czytelniczek, które cenią sobie elementy suspensu, zwroty akcji i bohaterki z charakterem, to idealny miks. Jeśli pragniesz wciągającej lektury, w której magia spotyka się z rzeczywistością studencko-biznesową, a zagrożenie jest mniej spektakularne, a bardziej sprytne, sięgnij po „Czarodziejkę z ulicy Brackiej”. To seria, którą warto mieć na swojej półce.
Napisz swoją opinię


